Zdanie, że czytanie przy słabym świetle pogarsza wzrok, słyszy się od pokoleń. Jednakże medycyna nie znajduje żadnych argumentów, które potwierdzałyby takie przekonanie. W zasadzie czytanie przy nikłym oświetleniu jest dość neutralne, ponieważ ani nie wpływa na pogorszenie wzroku, ani też na jego polepszenie.
Zarówno badacze, jak i okuliści są zgodni co do tego, że nie ma negatywnych skutków czytania w słabych warunkach oświetleniowych: nie powoduje to ani pogłębiania się wad, ani ich powstawania. Skąd więc wzięło się takie przekonanie? Prawdopodobnie stąd, że czytając przy słabym świetle, bardzo często zaczynają nas boleć oczy, a nawet głowa. Takie objawy wynikają natomiast z niedostatecznego nawilżenia oka.
Nasze oczy posiadają naturalną zdolność do tego, by dostosowywać się do panujących warunków. Źrenica oka rozszerza, bądź zwęża się w zależności od ilości światła, które do niego wpada. Z biegiem lat, nasz wzrok pogarsza się nie dlatego, że czytaliśmy książki w nieodpowiednim świetle, ale dlatego, że soczewka oka staje się coraz mniej elastyczna i jej zdolność dostosowywania się słabnie.
Z pewnością dobrym argumentem jest również fakt, że właściwie od niedawna możemy korzystać z dobrobytu, jakim jest idealne doświetlenie pomieszczeń. Przez wiele lat, ludzie korzystali wyłącznie ze świec lub lamp olejowych, a nie odnotowano w tamtych czasach masowego pogorszenia się wzroku.